27 lutego 2013

C'mon let me ride



Czuję wiosnę. Nawet nie ze względu na nieco wyższą temperaturę i brak śniegu, a na fakt, że zaczynam budzić się do życia. Gdzieś tam w głębi zaczyna przybywać mi sił i motywacji do czegokolwiek. Do studiów, do szukania pracy, do samorozwoju. Zaczynam działać, zaczyna mi się chcieć, bo przerwał się ten zimowy sen. Sprzyja temu też fakt, że na zewnątrz jest coraz dłużej jasno. Robię wiosenne porządki, wyprzedaże na allegro, próbuję uzupełnić jakoś na wiosnę garderobę. Więcej czytam i oglądam, staram się nadrobić zaległości, póki jeszcze mam trochę wolnego czasu.


Chcę wrócić do nauki rosyjskiego, bo właściwie od jakiegoś czasu trzymam się tylko angielskiego (i w dodatku strasznie go zaniedbuję), rozważam także szwedzki. Póki co zamierzam intensywniej popracować nad sobą samą – nauczyć się lepiej wszystko planować i realizować, być bardziej słowną i efektywną. Jestem trochę obolała, ćwiczę z Ewą Chodakowską, ale jest to taki przyjemny ból. Ból związany ze świadomością, że zrobiłam coś dla siebie, dla swojego ciała. Więc w moim przypadku mowa jest raczej o postanowieniach wiosennych niż noworocznych – przy tych drugich jest jeszcze zbyt ciemno i zimno, bym miała siłę do działania. 

Zabieram się do pracy teraz, pełna energii z uśmiechem na twarzy. Bo nic na siłę, prawda? Nie ma sensu zmuszanie się do takich czynności, bo mają nam one dawać radość i zadowolenie z samych siebie, a nie coś zupełnie przeciwnego.

A jak to wygląda u was? Macie jakieś postanowienia, rozpoczynacie projekty wraz z nadejściem wiosny?



46 komentarzy:

  1. Ja niestety się nie budzę :D ale wiosnę czuję :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie robię żadnych wiosennych postanowień - efektywnie wypełniam te noworoczne ;) Poza tym co ma być to będzie - wiem, co chcę zrobić i mam zamiar się spiąć, żeby mi się to udało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwykle też robiłam noworoczne - w tym roku uznałam, że to nie ma sensu, bo zaczynam żyć dopiero na wiosnę i wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że zacznę je realizować :)

      Usuń
  3. Wiosnę? Gdzie? U mnie jest raczej taka późna jesień. Jeśli już jakiegoś języka się uczyłaś, to staraj się to podtrzymywać. Kiedyś pięknie mówiłam po rosyjsku, ale coś mi uderzyło do głowy i przestałam się go uczyć. Teraz w rosyjskim dukam, a nie mówię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie :) Wczoraj było 7 stopni, było bardzo przyjemnie. Za oknem ćwierkają ptaki, generalnie bardzo wiosennie :)
      Też byłam kiedyś całkiem niezła z rosyjskiego, teraz już prawie nic nie pamiętam. Czytać potrafię, o, ale i tak już nie tak sprawnie jak kiedyś.

      Usuń
    2. Zazdroszczę. U mnie czytanie najbardziej leży i kwiczy.

      Usuń
    3. U mnie odwrotnie, z mówieniem miałam większy problem, bo nie miałam gdzie tego praktykować.

      Usuń
    4. U mnie niestety się w domu po rosyjsku mówiło...

      Usuń
    5. To ma plusy i minusy, bo można język dobrze poznać, ale może to być zniechęcające :)

      Usuń
    6. Mnie jakoś to nie zniechęcało ;D Tylko do dziś nie znam polskiego alfabetu.

      Usuń
    7. Jak to? :D W sensie, że po kolei jak co jest?

      Usuń
    8. Jak wymawiam alfabet, to mi zawsze wychodzi: a, be, de, we, je, jo, że, ze (...) ;D

      Usuń
  4. Zazdroszczę Ci, że psychicznie odczułaś Wiosnę. Ja niestety cierpię na zimową chandrę, przytłacza mnie ciężki płaszcz, chłód za oknem, gołe drzewa i brak błękitnego nieba w towarzystwie fikuśnych białych obłoków.
    Założeń natomiast mam wiele i plan jest taki, że zacznę realizować je od mniej więcej połowy przyszłego tygodnia. :) Mam nadzieję, że wówczas z realizacją tych planów pogoda będzie przyjemniejsza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, ja prawdopodobnie poczułam tę wiosnę przedwcześnie, ale najważniejsze, że zyskałam w końcu motywację do działania :) Zazdroszczę ja Tobie z kolei, że ty nie potrzebujesz wiosny jako takiej, by zacząć realizować swoje założenia :)

      Usuń
    2. Kochana ja mam takiego maleńkiego Kabaczka w brzuchu, który motywuje mnie każdego dnia.
      A na Wiosnę tak czy inaczej z utęsknieniem czekamy obydwie. :)

      Usuń
    3. Wierzę :D Mi w sumie do takiego Kabaczka jeszcze nie spieszno, więc dobrze, że motywacja potrafi przyjść tak po prostu :)

      Usuń
  5. Też czuję wiosnę i zamierzam z tego powodu kupić sobie sukienkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo by się tego przydało, ale skąd kasę brać ;-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już jest bardzo dobre pytanie ;)

      Usuń
    2. Trzeba jakoś żyć, bez tych dodatkowych ubrań

      Usuń
    3. Trzeba. Ale drobne przyjemności w tej postaci też są fajne ;)

      Usuń
    4. No oczywiście, że tak :)

      Usuń
    5. Właśnie jestem na etapie poszukiwania idealnej torebki. Ale ceny tych, które mi się podobają są kosmiczne.

      Usuń
    6. Tak to już jest, że to co nam się podoba jest droższe

      Usuń
  7. Wiosna - mhm... moja wiosna będzie baaaardzo intensywna jeśli chodzi o naukę do matury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Bogu mam to za sobą od dosyć dawna :)

      Usuń
    2. Maturę zdaną to i ja mam kochana. Uczę się do niej znowu. Dopiero teraz znalazłam swoje powołanie ;)

      Usuń
    3. Rozumiem. A mogę zapytać jakie? :)

      Usuń
    4. Medycyna mi się marzy ;)

      Usuń
  8. Szczerze mówiąc, jeśli o mnie chodzi, poczułam tę wiosnę już dobry miesiąc temu, kiedy za oknem śniegu było po kolana. Typowo wiosennych postanowień może nie mam, ale jest kilka rzeczy, które chciałabym zrobić. I staram się je realizować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ciężko jest poczuć wiosnę jak leży śnieg jeszcze :) i to nie tak, że mam jakieś strikte postanowienia ale ogólnie zaczynam działać dopiero na wiosnę :)

      Usuń
    2. W sumie rozumiem. Lepiej się działa, kiedy pogoda nastraja pozytywnie. U mnie śniegu już (na szczęście!) nie ma, i uśmiecham się przy każdym wyjściu z domu. :)

      Usuń
    3. Pewnie, że tak. Najchętniej to bym jeszcze wyjechała gdzieś na weekend, ale studia dość mocno mnie ograniczają.

      Usuń
  9. Na mnie też pogoda dobrze oddziałuje. Jak tylko świeci słońce, to mnie zaczyna się po prostu chcieć.
    Też wzięłam się za czytanie, za szkolenia, kursy, może pracy poszukam, jak dzień będzie jeszcze nieco dłuższy, warto byłoby mieć trochę gorsza na nowe ciuchy.
    Myślałam o ćwiczeniach Chodakowskiej, ale tam trzeba podskakiwać, a ja skakać nie mogę, ze względu na problemy z kręgosłupem. Ale jak będzie cieplej to trochę pobiegam, poruszam się, może jakaś siłownia, wizyta u dietetyka. A co mi tam! Wiosna idzie, wkrótce lato, trzeba wyglądać jak kobieta, a nie jak pączek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukam pracy od października, więc życzę ci już na wstępie dużo cierpliwości, bo nie jest to łatwym zadaniem.
      W ćwiczeniach Chodakowskiej niekoniecznie - spróbuj zrobić Skalpel, z tego co kojarzę nie ma tam podskakiwania :)
      I zgadzam się, dlatego też sama zaczynam działać, bo przecież samo się nie zrzuci :D

      Usuń
    2. To zależy jakiej pracy się szuka. Ja potrzebuję szybkiej kasy, więc będę starała się o robotę na produkcji chociażby, tak jak moja współlokatorka. Praca na telefon, wysyłasz sms, mówisz, kiedy chcesz przyjść i dostajesz 8 zł na rękę za godzinę. Pracujesz 8 godzin, więc za dzień masz ok 64 zł.
      Nie mogę go znaleźć na jej stronie. Choć pewnie po prostu źle szukam. A jestem zmotywowana, bo bez niczego schudłam 1 kg! To zasługa ładnej pogody i mojego spacerowania.

      Usuń
    3. No ja szukam raczej czegoś na stałe, więc nie dla mnie tego typu opcje ;) Najchętniej bym w ogóle chciała od poniedziałku do piątku, jako, że w weekendy studiuję, ale znalezienie takiej pracy niemal graniczy z cudem.
      Spróbuj na youtube, tam na 100% jest :)

      Usuń
    4. A, to u Ciebie lepiej. Bo ja mogłabym pracować od czwartku do poniedziałku, zajęcia mam tylko we wtorek, środę i czwartek do 11:45.
      A nie próbowałaś przez agencję pracy?
      Dzięki, zaraz poszukam. :)

      Usuń
    5. I tak nie wystarczająco, bo oczekują dyspozycyjności od poniedziałku do niedzieli najchętniej. A ja niestety w każdy weekend mam zajęcia i nie mogę, przez co w większości przypadków jestem odrzucana jako potencjalny pracownik ;) Próbuję na wszelkie możliwe sposoby, nic mi to nie daje.

      Usuń
    6. Na pewno coś znajdziesz, wbrew pozorom w Polsce z pracą nie jest tak źle, jeśli ktoś jest zdesperowany i bierze cokolwiek. Chociaż ludzie w podbramkowej sytuacji mają zawsze ogromne wymagania co do roboty. Jakbym nie miała co jeść, to mogłabym nawet butelki z ulicy zbierać. Ostatnio zbierałam je, bo nie miałam na piwo. Wiem, że to już dziesiąty poziom menelstwa.

      Usuń
  10. już nie mogę się tej wiosny doczekać. biegać zacznę wreszcie znowu <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Choć zima mi nie przeszkadza, to i u mnie jakoś tak pozytywniej. :)
    Trzymam kciuki, aby humor dopisywał cały czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ogólnie też nie jakoś bardzo, ale dopiero gdy nadchodzi wiosna ja zaczywam odczuwać jak bardzo byłam nią zmęczona ;)

      Usuń