2 lutego 2012

Be my Valentine?


Zbliżają się Walentynki i nasza pierwsza rocznica. Wielkimi krokami. A ja wciąż nie mam pojęcia co mogłabym kupić czy zrobić. Co prawda mam gdzieś w głowie pewien pomysł, ale jakoś nie mam przekonania co do jego realizacji. Posunęłam się nawet do szukania inspiracji w google (nigdy wcześniej tego nie robiłam i w sumie wstyd się do tego przyznać, szczególnie biorąc pod uwagę co tam znalazłam), ale rady trzynastolatek kup mu misia, poduszkę w kształcie serduszka lub czekoladki nie bardzo do mnie jednak przemawiają. Tak jakby... Jesteśmy za starzy na takie prezenty?



Myślałam o wspólnym wyjeździe, ale to nie ma sensu - musiałabym coś sama zarezerwować, jednak tu nie ma pewności czy uda nam się wziąć wolne w pracy. Wolałabym to uzgodnić, ale wtedy nie będzie niespodzianki. Wiem, że lubi rzeczy praktyczne, tylko co mi po tym, skoro praktycznie wszystko ma? Nigdy nie podejrzewałam, że wymyślenie czegoś z okazji rocznicy sprawi mi tak duży problem.
Sesja zainspirowała mnie do zrobienia generalnych porządków w pokoju, zaczęłam od szafy. Znalazłam rzeczy o których nie miałam pojęcia, że je posiadam, znów będę musiała zrobić wyprzedaż na allegro. I wybrać się na zakupy, zdecydowanie.
Od przyszłego tygodnia zaczynam też Dukana, zobaczymy jak mi to wyjdzie... Nigdy nie byłam zwolenniczką diet czy czegokolwiek w tym stylu, nie wiem co mnie naszło tym razem, ale w sumie czemu nie spróbować? Uda się to fajnie, nie uda to trudno.
Swoją drogą tak mi się teraz przypomniało jak się uśmiałam ilu Szymborska miała fanów. Ciekawa jestem czy Ci wszyscy ludzie, którzy na facebooku czy innych portalach społecznościowych są pogrążeni w żałobie i stawiają wirtualne znicze byliby w stanie wymienić choć tytuł jakiegoś jej wiersza...

13 komentarzy:

  1. A może po prostu jakaś pyszna kolacja albo ciasto? Ja lubię prezenty, które ktoś sam wykona i myślę, że w ogóle ludzie takie doceniają. Pozdrawiam [opary-kawy].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasto to jest jakaś opcja w sumie, o tym nie pomyślałam. Bardzo dziękuję za podpowiedź :)

      Usuń
  2. A ja poradze ci zebys zrobial kalendarz taki na sciane z kartek A4 kartki mozesz wziac jakie chcesz a kalendarz mozesz zrobic w programie TKexe dasz tam wasze wspolne zdjecia i wpiszesz najwazneisjze daty ;) super sprawa moj facet sie bardzo ucieszyl z takiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym nie myślałam, raczej przyszło mi do głowy, żeby zamówić jakiś taki na empik.com, ale w sumie nie wiem jak to u nich wygląda i ile czeka się na zamówienie, więc zrezygnowałam ;) ale dałaś mi świetny plan na dodatek do prezentu, bo póki co wspólnie ustaliliśmy, że wykupię mu kurs, który zmniejsza ilość punktów karnych :P

      Usuń
  3. A taki kalendarz zrobisz sama i mozesz sama wydrukowac i nic nie bedzie cie kosztowac albo nawet mniej niz z empika ;) co to za kurs?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to duży plus.
      Hm, generalnie, żeby stracić prawo jazdy za punkty trzeba mieć powyżej 24. Mój chłopak zatrzymał się na tym progu właśnie. I jest taka opcja, że w WORDzie można zrobić taki kurs raz na pół roku, że odejmują ci 6 punktów karnych ;)
      Tutaj masz więcej: http://www.word.waw.pl/index.php?id=80&lng=pl&s=80,42

      Usuń
    2. A to fajna sprawa jesli tak ;) i co z tym prezentem?

      Usuń
    3. W końcu wyszło na to, że mieliśmy spędzić Walentynki osobno, bo wyjechał na szkolenie z pracy do Augustowa i moim prezentem było to, że do niego pojechałam. No i wspólna kolacja ;)

      Usuń
  4. Ja jestem zdania, że na walentynki można dać zwykły prezent, który np. wiąże się z zainteresowaniami faceta np. jakaś płyta, książka, gra komputerowa itp. Jakoś sobie nie wyobrażam, żeby chłopak cieszył się z poduszki-serca czy misia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym też myślałam, tylko on średnio korzysta z takich rzeczy - woli praktyczne prezenty ;) Ale powiedzmy, że mam to już 'z głowy'.
      Haha, tak, wyobraziłam sobie reakcję mojego chłopaka, gdyby dostał taki prezent. Z pewnością byłby niesamowicie zachwycony :D

      Usuń
  5. To były tylko przykłady takich "normalnych" prezentów :)
    A co kupiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  6. I jak walentynki? Bo mnie one minęły dokładnie tak, jak tłusty czwartek, czyli zero pączków, zero czekoladek w kształcie serduszek, dosłownie nic. Nie uznaję takich świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie uznaję tego jako święta - wyznaję zasadę, że jak się kogoś kocha, to okazuje się to na co dzień, a nie 14 lutego. Niemniej jednak uważam, że warto wtedy zrobić coś miłego i niecodziennego ;)
      Skończyło się tak, że pojechałam do Augustowa, bo właśnie tam przebywał akurat mój P. na szkoleniu...

      Usuń