Wspólna Wigilia?
Moja rodzina jest raczej konserwatywna i zamknięta. Mam na myśli tę najbliższą,
z którą spędzam najwięcej czasu. Domowników. Członkowie są tradycjonalistami i
nie chętnie wprowadzają jakiekolwiek zmiany. Przez ostatnie dwa lata chcąc nie
chcąc musieli się przyzwyczaić, ponieważ w moim życiu pojawiła się bardzo ważna
osoba, a co za tym idzie – wiele rzeczy uległo zmianom.
Jestem w związku od dwóch lat, wydaje mi się, że całkiem szczęśliwym i najprawdopodobniej nie ulegnie to szybko zmianie – w żadną ze stron. Stopniowo oswajałam rodzinę z tą informacją, o dziwo przeszło to właściwie bez większego echa. Problemy zaczęły się pojawiać, kiedy zaczęłam u Niego nocować – kwestia jest taka, że moja rodzina jest bardzo religijna. Szczególnie dziadkowie, których poglądy zbytnio przez lata nie uległy zmianom, więc są zdania, że dziewczynie nie wypada nocować u chłopaka i spędzać u niego tyle czasu, ponadto jakie spanie przed ślubem? Nie ma mowy! Powiedzmy, że ten problem udaje mi się różnymi sposobami omijać, niemniej jednak wraz ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia pojawia się kolejny.
Rodzina mojego faceta jest bardziej otwarta i tolerancyjna,
jeśli chodzi o tego typu sprawy. Ostatnio dostałam właśnie zaproszenie na
kolację Wigilijną, które z przyjemnością bym przyjęła. Z tym, że moja rodzina
uważa, że pierwszy i drugi dzień świąt – owszem, można spędzić u kogoś, jednak
Wigilię spędza się w gronie rodziny. Tylko i wyłącznie rodziny, żebyście nie pomylili
tego z towarzystwem najbliższych osób. W tamtym roku była podobna sytuacja, nie
wiem co zrobić w tym. Z jednej strony bardzo chętnie bym tam poszła, jednak
wolałabym uniknąć kłótni, awantur i pretensji w domu, szczególnie w tym
specjalnym czasie.
A jak to wygląda u Was? Bo zastanawiam się co zrobić w tym roku.
Ja "niestety" nie mam takich problemów. Nie ukrywam, ze bardzo chciałabym być w podobnej sytuacji. Myślę, że powinnaś porozmawiać z rodziną. Wyjaśnić jaka jest sytuacja i jak bardzo Ci na tym zależy. Może uda się uniknąć nieprzyjemności. Powiedz, że to nie tak, że nie chcesz spędzać z nimi świąt. Wiesz, żeby nie było zbędnych niedomówień itp.
OdpowiedzUsuńChyba jedyne, co mogę doradzić to tylko szczera rozmowa. Jak najszybciej, żeby mieli czas się z tym oswoić i na chłodno przemyśleć
To zazdroszczę. No właśnie w tamtym roku próbowałam rozmawiać i dowiedziałam się, że "Wigilię spędza się z rodziną". Ja z Nim rodziną jeszcze nie jesteśmy. Nie ważne, że jego i jego bliskich traktuję właściwie jak rodzinę...
UsuńOooo właśnie, ja się chętnie na ten temat wypowiem. Masz sytuację prawie jak mój chłopak, z którym jestem niemalże dwa lata również. Ja bardzo chętnie bym go zaprosiła do siebie, ale nie mam warunków. Moje święta w domu będę spędzać z telewizorem. Wstyd zaprosić Go i nawet nie mieć mozliwości stworzyc atmosfery świąt, tylko irytacji... On ma duzą rodzinę i każde święta spędzają razem, w dużym gronie, jego matka zaprasza soich znajomych najbliższych, ale ja nie mam wstępu nawet w pierwszy czy drugi dzień świąt. Może On kłócić sie i awanturować z rodziną, ale wiem, że to może skończyć się źle dla Niego... Myślę, że nawet jakbysmy do świąt wzięli ślub i tak nie miałabym wstepu do jego rodziny.
OdpowiedzUsuńNo to u mnie w pewnym sensie pozytywem jest to, że gdybyśmy wzięli ślub to raczej nie byłoby takiego problemu. Ale umówmy się - jesteśmy młodzi i nie koniecznie chcielibyśmy już podejmować tego typu decyzje. I właśnie zastanawiam się jak to rozwiązać, bo o ile on nie może być u mnie - trudno, ale dlaczego ja nie mogę pójść tam? U Ciebie sytuacja jest o tyle inna, bo skoro jego matka zaprasza znajomych to raczej nie jest kwestia tego, że Wigilię spędza się 'tylko z rodziną'... W sumie nie wiem co gorsze. A naraziłaś się jej w jakiś sposób, że tak się zachowuje?
UsuńNaraziłam się tym, że nie jestem córką jej znajomych... Wiesz, nigdy nie zrozumiem takiej osoby, nawet nie zamierzam próbować. Muszę się z tym pogodzić i tyle. Na pewno przesadzam, bo gdybyśmy wzięli ślub to zapewne nie miałaby takiego wyboru. Ale w sumie to w najgorszej sytuacji jest mój chłopak, który musi się ciągle kłócić z matką. Ech...
UsuńRok temu byłam u niego w drugi dzień świąt, ale mogłam przyjść tylko w określonych godzinach, posiedzieliśmy chwile w jego pokoju, jego matka się do mnie nie odzywała. Potem przyjechała jakaś rodzina, więc obcy musiał zniknąć... To chyba było jeszcze gorsze niż gdybym w ogóle tam nie poszła ...
UsuńNo właśnie, bo to jego też z pewnością stawia w szalenie niezręcznej sytuacji, chyba jeszcze gorzej niż Ciebie. Bo musi dokonywać tego wyboru między Tobą a rodziną, co raczej nie zalicza się do najprostszych.
UsuńA nie możesz zapytać jego matki wprost jaki ma problem? Nie mówię, żeby się awanturować, bo to do niczego dobrego raczej nie doprowadzi, ale zwyczajnie porozmawiać? Może udałoby się jakoś oczyścić sytuację, bo to przecież jest straszne co ona uskutecznia. Powinna uszanować jego wybór - nie musi Cię uwielbiać, ale mogłaby jakoś normalnie traktować.
Ale wiesz co jest najgorsze? Ja nie mogę być dla niej niemiła, nie mogę nawet poruszyć z nią tego tematu, że boli mnie jej zachowanie w stosunku do mnie. Dla mnie jako dla mnie - jest miła, stara się, nie moge zaprzeczyć. Jednak swojemu synowi potrafi dogadać. Nie wiem czy robi to, bo mnie nie lubi, czy robi tak, bo musi się odstresować i wyżywa się na pierwszej lepszej osobie, podjemuje jakikolwiek temat do skrytykowania. Może to chodzi też o jej pracę, o to jak bardzo męczący jest jej zawód i o to, że nie robi się coraz mlodsza, wręcz przeciwnie.
UsuńPóki co najlepszym rozwiązaniem jest unikanie jej. Wiem, że unik nigdy nie rozwiąże problemu, żadnego problemu, ale póki ona nie będzie chciała mnie poznać - nie będę się narzucać.
Wracając do Twojej sytuacji - powinnaś pójść. Chociażby na godzinę, ale powinnaś. Z dwóch powodów: żeby rodzina chłopaka zobaczyła, że doceniasz ich zaproszenie i to jak Cię traktują i że zależy Ci na nim :) a drugi powód jest taki, że Twoja rodzina powinna zauważyć, że jesteś dorosła, a Twój związek to poważna sprawa.
UsuńOczywiście, że możesz być niemiła, tylko nie chcesz, bo zależy Ci na chłopaku i nie chcesz dolewać oliwy do ognia i stawiać go w jeszcze bardziej niezręcznej sytuacji. Jaki powód by nie był - jej zachowanie jest okropne, bo jako dorosła, dojrzała (?) osoba powinna odgraniczać biznes od życia prywatnego i nie robić czegoś takiego swojemu synowi. Unik jest dobry na chwilę, ale jeśli planujesz dłuższą relację z tym chłopakiem to będziecie musieli coś z tym zrobić, bo któreś z was w końcu nie wytrzyma ;)
UsuńChciałabym. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś im to przetłumaczyć.
Wydaje mi się, że jeżeli związek ma długi staż to jest to dla Ciebie jak rodzina. Nikt raczej nie powinien się o to czepiać...
OdpowiedzUsuńNo właśnie widzisz, z tym bywa różnie.
UsuńNiestety, widzę...
UsuńRóżnie z tym bywa. U mnie raczej ciężko niestety ;)
Usuńa ja jestem bardzo związana ze swoją rodziną i myślę, że nie chciałabym spędzać Wigilii bez nich, ale w sumie nie jestem w długim związku, więc nie wiem, jakbym się zachowała. myślę, że chciałabym ściągnąć chłopaka do siebie :P ;)
OdpowiedzUsuńNie powiedziałam, że bez nich. Najpierw u siebie, a potem u niego. I nie mogę ściągnąć chłopaka do siebie, bo tak jak napisałam, moja rodzina uważa, że Wigilię spędza się tylko w gronie rodziny właśnie ;)
Usuńaaa, nie zrozumiałam :)
Usuńw takim razie nie widzę problemu, skoro najpierw u Ciebie, potem u niego, powiedziałabym, że to najlepsze rozwiązanie, idealne :)
mam nadzieję, że Twoja rodzina to zrozumie :)
No właśnie rok temu nie zrozumiała i w tym pewnie też nie zrozumie. I nie bardzo wiem jak do nich dotrzeć ;)
Usuńhmm.. kiedyś upierałabym się, żeby rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać, ale czasem mam wrażenie, że do niektórych ludzi mówi się jak do ściany. mam jednak nadzieję, że Twoi rodzice zrozumieją, co jest dla Ciebie ważne!
UsuńRaczej myślę, że chodzi o dziadków niż mamę. I wątpię, by udało mi się coś zdziałać w tym kierunku. Tak jak mówisz - rozmowa jak ze ścianą ;)
UsuńU mnie święta to jedna wielka kłótnia właśnie :P
OdpowiedzUsuńA może jakoś inaczej to uzasadnij? Że może będzie ślisko i boisz się jechać daleko do domu ;) :P Czy coś ;)
Nie rozumiem?
UsuńMoim zdaniem powinnaś z nimi usiąść i na spokojnie porozmawiać, że on jest dla Ciebie ważny, że jesteście razem dość długo i chciałabyś, żeby lepiej się poznali. On ich, oni jego... I powiedzieć im, że święta to dla Ciebie czas nie tylko dla najbliższej rodziny, ale po prostu dla bliskich.
OdpowiedzUsuńU mnie nigdy nie było z tym problemów... W tym roku święta spędzam sama, ale w ubiegłym nikomu nie przeszkadzał fakt, że przychodzę z kimś (oczywiście znali się wcześniej). Teraz to mam wręcz wrażenie, że moja rodzina żałuje, że każde z nas - młodych - przyjdzie samo.
To zazdroszczę, u mnie niestety to tak nie wygląda. Każda inna okazja, pierwszy, drugi dzień świąt jak najbardziej, ale właśnie nie Wigilia. Będę próbować, ale ciężko to widzę niestety.
Usuńmoże uda wam się wypracować kompromis - najpierw oboje jesteście na kolacji u Ciebie, potem idziecie do niego? albo na odwrót?
OdpowiedzUsuńbo z doświadczenia wiem, że z konserwatywną rodziną się nie dyskutuje - inna sprawa, że ja sama nie wyobrażam sobie, że mogłabym spędzić wigilię bez nich i cóż - mój facet będzie musiał się dostosować :P
Widzisz, tylko skoro ja nie mogę pójść do niego to wątpię, by udało mi się zmusić moją rodzinę do zaproszenia Jego. I nie chodzi o to, że go nie lubią, czy coś, tylko mają jakąś inną wizję świąt ;) I nie chodzi też o to, bym miała spędzać Wigilię bez nich tylko najpierw u siebie a potem u Niego :)
Usuń