I w gruncie rzeczy to jest zabawne, bo mam już kompletną wizję tego, jak chciałabym, żeby wyglądał mój potencjalny przyszły dom. Czy nawet mieszkanie, nie szalejmy tak na start. Z niemalejącym zapałem przeglądam wszelkiego rodzaju zdjęcia dotyczące wystrojów, nie rozstaję się też z katalogiem Ikei. Zdecydowanie stawiam na minimalizm i jasne kolory, chciałabym, żeby było nowocześnie, ale zarówno przytulnie. Surowe, zimne wnętrza zdecydowanie nie są dla mnie.
Ostatnio właśnie rozmawialiśmy o tym, że w przeciągu roku chcielibyśmy się wyprowadzić, zamieszkać już razem i sprawdzić jak mieszkałoby się na własną rękę, bez rodziców. Jestem niesamowicie podekscytowana tym faktem, choć wydaje mi się, że bardziej cieszy mnie fakt, iż sprawy idą w takim, a nie innym kierunku, że nasz związek jest taki stabilny.
Zastanawiające też jest to jak z biegiem czasu i wydarzeń zmieniają się nasze priorytety. Zapominamy o tym, co jeszcze niedawno było dla nas szalenie ważne, skupiamy się na nowych marzeniach i dążymy do ich realizacji mniej lub bardziej konsekwentnie. Mam wrażenie, że moje życie odwróciło się o 180 stopni, że zwracam uwagę na zupełnie inne rzeczy, sama zachowuję się w zupełnie inny sposób i dążę do czegoś innego. Jakim cudem dzisiejsza ja i ta z przed kilku lat to nadal ta sama osoba? Nie mam pojęcia.
weranda! moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńteż oczyma wyobraźni widzę swoje przyszłe mieszkanie - ciepłe wnętrza, wiklinowe dodatki, wygodne miejsce ... nie mogę się doczekać :)
i cieszę się, że jesteś szczęśliwa :)
Właśnie też nie mogę, ciągle o tym myślę i planuję, tylko z realizacją może być trochę gorzej :)
Usuńja ostatnio też, coraz częściej :) i uwielbiam zdjęcia, gazety mieszkaniowe oraz - uwaga - uwielbiłam sobie katalog Ikei hahaha :D
UsuńKatalogi Ikei są mistrzowskie, także w zupełności cię rozumiem :) Zawsze za nimi szalałam, a teraz kiedy jeszcze mam tę manię jestem z nim nierozłączna :P Mają ciekawe rzeczy i niektóre wystroje, niezła inspiracja.
Usuńteż mi się marzy własne mieszkanie. jedyna różnica polega na tym, że moim towarzyszem pewnie będzie kot ^^
OdpowiedzUsuńI kot dobry :) Później może się wszystko zmienić.
Usuńcoraz częściej myślę, że kot najlepszy, a na zmiany nie ma co już liczyć...
UsuńZależy dla kogo, to już indywidualna sprawa :) Ja mimo wszystko wierzę w zmiany, człowiek zmienia się cały czas, niejednokrotnie nie do końca świadomie. Także nigdy niczego nie wykluczam.
Usuńja też wierzę w zmiany człowieka, nie wierzę w zmianę mojej sytuacji życiowej pod tym względem ;)
UsuńA ja wierzę, że wszystko może ulec zmianie :)
UsuńOjej, cześć! Dlaczego tak dawno mnie tutaj nie było? :x
OdpowiedzUsuńLubię sobie wyobrażać swoje przyszłe życie, z domem/mieszkaniem włącznie. Szczegół, że nic tak nie będzie wyglądało. ;)
Cześć :) Hm, nie wiem, mnie też dawno nie było, wracam powoli do blogowania i odnajduję starych znajomych :)
UsuńOj tam, pomarzyć dobra rzecz, zresztą nigdy nic nie wiadomo, a może akurat uda się dokładnie tak jak sobie wymarzysz? :)
Naprawde super te zdjecia wygladaja :) a czytajac ten post czylam sie tak jakbym czytala o sobie z tym ze juz nie z tym mieszkaniem razem ;)
OdpowiedzUsuńRazem czy nie, liczy się to, że na swoim. Urządzisz jak chcesz, własne zasady, nikt nie będzie ci niczego narzucał... Marzenie ;)
UsuńNo tak wiadomo ale u nas to jeszcze do tego daleka droga. Pomarzyc zawsze mozna ;)
UsuńBiorąc pod uwagę jaką mam rodzinę - są bardzo koserwatywni - to nie zakładam, że będzie łatwo i przyjemnie :)
Usuńnigdy nie jest latwo ale starac sie warto
UsuńCo do tego nie mam najmniejszych wątpliwości :)
UsuńWidzę, że nie tylko ja mam świra na punkcie oglądania tych wszystkich zdjęć i katalogów. :)
OdpowiedzUsuńJakby ktoś wiedział ile mi to zajmuje i jak wiele poświęcam czasu temu zajęciu posądziliby mnie o bycie nienormalną :P
UsuńNie martw się, ze mną jest podobnie. Uwielbiam chodzić po sklepach z meblami. Sprawia mi to nie mniejszą przyjemność niż kupowanie butów ;D
UsuńTeż lubię :) Jak byłam młodsza marzyłam, żeby zamieszkać w Ikei na przykład :P
UsuńNienawidzę kupować butów, zawsze mam z tym niesamowity problem. Nie wiem co jest nie tak z moimi stopami, ale nigdy nie mogę dobrać odpowiedniego rozmiaru.
Ja chciałabym własne mieszkanie :) Urządziłabym je po swojemu, żeby było ładnie i przytulnie :) Ehh marzenia.
OdpowiedzUsuńMarzenia dobra rzecz. Trzeba uparcie dążyć do ich spełnienia, bo nie wierzę w przeznaczenie ani podobne bzdury :)
UsuńJak się bardzo chce, to można... choć nie zawsze wychodzi.
UsuńNie wiem skąd tyle optymizmu u mnie, ale jestem dobrej myśli ;)
UsuńMyślę, że każdy z nas w pewnym momencie swojego życia marzy o własnym kącie. Ja również i myślę, że mamy podobne gusta. Mam nadzieję, że nasze marzenia o domku z ogródkiem kiedyś się spełnią (oby jak najszybciej ;)).
OdpowiedzUsuńJestem dobrej myśli! :) I faktycznie, oby jak najszybciej.
Usuńświetne te wnętrza :)chętnie zamieszkałabym w jednym z nich :))
OdpowiedzUsuńprzynajmniej pomarzyć można :)
obserwuję i zapraszam do mnie :)
Ja najchętniej połączyłabym kilka z nich i stworzyła wymarzone miejsce ;)
Usuń